Mecze z Parsętą zawsze należały do trudnych ale tego dnia lepiej nie wspominać, nasza drużyna osłabiona licznymi kontuzjami rozpoczęła spotkanie bardzo fatalnie bo już w 3 minucie meczu nasz bramkarz po szybkiej akcji musiał wyciągać piłkę z siatki, było 1:0. Minuty mijały a my nie potrafiliśmy stworzyć dogodnej sytuacji , za to Parsęcko w 26 minucie po błędzie naszej obrony zdobyło 2 gola,  pierwszy strzał został obroniony ale już wobec dobitki nie było szans. Gdy wydawało się że pierwsza część meczu zakończy się takim wynikiem , w 42 min Granit wyprowadził szybką kontrę a nasz napastnik został faulowany w polu karnym i sędzia wskazał na rzut karny , pewnie na gola zamienił to Paweł Makowski i tak zakończyła się pierwsza część gry. Po zmianie stron wyszliśmy zmotywowani ale znów początek i błędy w naszych szeregach ale strzał obroniony , niestety w 54 min już nie mieliśmy szczęścia i było 3:1, w ciągu najbliższych minut straciliśmy kolejnego gola i było 4:1. Niemoc naszej drużyny trwała , w 69min po zamieszaniu w polu karnym trafiliśmy w słupek. W 77 min nasz bramkarz łapał silny strzał ale piła niefortunnie trafiła go w twarz i zamroczony nie był w stanie uchronić nas przed utratą kolejnego gola, w końcówce oddaliśmy kilka groźnych strzałów a piłka tylko mijała bramkę przeciwników o centymetry na nasze nieszczęście nie wpadła do bramki . Gdy wydawało się że jest już po meczu jeden z zawodników Parsęcka chciał wrzucić piłkę w pole karne a ta zeszła mu z nogi i pięknie wpadła w samo okienko naszej bramki wynik 6:1 i wielki wstyd, to nie był dzień naszego zespołu, słaba gra wszystkich formacji przyczyniła się do Tak wysokiej porażki.